Od wczoraj zatrzymaliśmy się w Capalonga Camping. Tak wielkiego campingu ch6ba jeszcze nie widzieliśmy. Setki kamperow, namiotów, przyczep domków....
Właściwie to małe letniskowe mini miasto. Baseny, plaże, sklepy. Animacje dla dzieci i dorosłych, a nawet imprezy, koncerty, pokaz fajerwerków - to akurat obudziło nam Wojtka, który nie chciał już spać:(
A to nasze miejsce:))
Za kilka km wjedziemy do Italii, czas więc na obiadek. Na urokliwym górskim Rastplatzu :))
Dzieci już głodne.
Na obiad austriacki kurczak z Polski w sosie z czerwonych warzyw i makaron.